Cześć mam na imię Krzysztof Djkrisc – Mistrz W Tworzeniu Niezapomnianych Momentów
SPECJALIZUJE SIĘ W ORGANIZACJI IMPREZ FIRMOWYCH . TWORZĘ I REALIZUJE NAWET NAJBARDZIEJ SZALONE PROJEKTY. MOJA OSOBA TO IDEALNA PROPOZYCJA JEŻELI NUDZA CIĘ STANDARDOWE IMPREZY Z DJ LUB ORKIESTRĄ A CHCESZ UROZMAICIĆ GRUPOWE SPOTKANIE .
Tak naprawdę rozpocząłem przygodę z Dj-ką w roku 1990 po wyjściu z wojska choć jak podkreślam często w dyskusjach ze znajomymi muzyka zawsze była moją pasją.
Przez lata, które ubiegły od chwili startu wypracowałem swój wizerunek przez kształtowanie własnego, niepowtarzalnego stylu. Styl, będący połączeniem różnych odmian disco z delikatnym, dotknięciem (tkzw balangi ) . Na początku rozpocząłem muzyczną podróż pod okiem znakomitych „profesorów” z branży muzycznej z mojego miasta.
NAGŁAŚNIAM, OŚWIETLAM, PROWADZĘ WSZELKIE IMPREZY MUZYCZNE.
Łączę profesjonalizm i opiekę nad klientem z dobrą zabawą co stanowi integralną całość mojego działania.
Po zakończeniu służby wojskowej, jako dojrzały mężczyzna, skupiłem się na mojej pasji – graniu muzyki na dyskotekach. To właśnie tam spotkałem Irka Kopczyńskiego, z którym dzięki wspólnej miłości do muzyki na dobre wkroczyłem w świat DJ-ingu, w 1991 roku.
Klub Jazz-Gent stał się moją muzyczną przystanią, oferującą taneczną i ekskluzywną oprawę. Wkrótce sam stałem się rezydentem, a klub przyciągał tłumy. To tam poznałem Wojciecha Niedzielskiego i Krzysztofa Rozesłańskiego, właścicieli lokalu, którzy nie tylko byli teoretykami, ale również praktykowali muzykę.
To w Jazz-Gent poznałem też Wiesława Tartanusa, legendę, która wpłynęła na moje życie i kształtowała moje podejście do muzyki. Następnie, przez kilka sezonów, grałem nad jeziorem Miedwie, co dalej umocniło moją muzyczną drogę.
Kolejne lata spędziłem w Łobzie, gdzie zostałem rezydentem „U Mikesza”. Cały czas utwierdzałem się w przekonaniu, że moim przeznaczeniem jest sprawianie radości ludziom na parkiecie. W końcu powróciłem do Gent, bez Jazz, ale z równie entuzjastyczną publiką. Podjąłem się również gry na weselach, co okazało się być kolejnym wspaniałym doświadczeniem. Właśnie wtedy zacząłem eksplorować rynek ślubny, odkrywając, że muzyka taneczna może być równie radosna i wesoła.
Klub Mango stał się kolejną przystanią dla mojej muzyki, gdzie dzieliłem scenę z wieloma utalentowanymi kolegami. To tylko wierzchołek góry lodowej – wkładam mnóstwo energii i pasji w moją pracę, a reakcje publiczności sprawiają, że czuję, że jestem na właściwej drodze. Muzyka to moja pasja, a przyszłość przyniesie jeszcze więcej niesamowitych doświadczeń. Dziękuję moim fanom za wsparcie i zapraszam na kolejne imprezy, które będą trwać tak długo, jak będą we mnie siły. Razem stworzymy wyjątkowe chwile na parkiecie!